Z tamtej strony lustra

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 13


Z tamtej strony lustra
jak w studni bezdennej
co się piętrzy źródłem 
ziemskich urodzajów
mieszka zaproszenie
co kusi i nęci
przywołując dłonią
jak śpiew morskich syren

pachnie marzeniami
czeka na spełnienie
niebieskawo łypiąc
tuż po przebudzeniu
u stóp połyskuje
niezapominajką
mrowiącą w opuszkach
rozśmieszając usta

zniewala u progu
kręci zapachami
obleka miłosny
wzrok jasnobłękitny

z tamtej strony lustra
rozkwitł tajemnicą
świat przed którym nie mam
siły już się bronić

14.05.2012



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
17.05.2012,  renee

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

Bardzo ciekawy acz melancholijny to obraz. Zgrabnie skomponowany. Tytuł powtórzony w pierwszym wersie nie jest ciekawym zabiegiem i razi. Spontanicznie wpadł mi do głowy tytuł "tajemnica" lub "tajemnica lustra"? Rozbicie trzeciej zwrotki na dwie wprowadza niepokój moim zdaniem.
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
17.05.2012,  adam rem

My rating

My rating:  

My rating

My rating: