modus vivendi
przystanęła
choć nie do niej kierował słowa
stopy ugrzęzły
pod lodowatym spojrzeniem
lekko zabarwionym drwiną
niepokój
szczeknął jak spłoszony pies
zignorowała ostrzeżenie
wrażenie geniuszu spowitego w czerń
ścinało krew
przez chwilę
patrzył jej w oczy
Jack the Ripper
choć nie do niej kierował słowa
stopy ugrzęzły
pod lodowatym spojrzeniem
lekko zabarwionym drwiną
niepokój
szczeknął jak spłoszony pies
zignorowała ostrzeżenie
wrażenie geniuszu spowitego w czerń
ścinało krew
przez chwilę
patrzył jej w oczy
Jack the Ripper
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating