jesień
ranek
mglistym spojrzeniem
żegnał odchodzące lato
niebo
ubrane w szarości
spadało na ziemię
chłodną mżawką
skulone
ludzkie cienie
przemykały obok
szeleszcząc stopami
gdzieś nad moją głową
przeraźliwie wrzeszczały
oszalałe szpaki
tylko drzewa stały ciche
zamyślone
a ich ciężkie od łez gałęzie
odbite w spękanej szybie
były równie obce w tym świecie
i okaleczone jak ja
mglistym spojrzeniem
żegnał odchodzące lato
niebo
ubrane w szarości
spadało na ziemię
chłodną mżawką
skulone
ludzkie cienie
przemykały obok
szeleszcząc stopami
gdzieś nad moją głową
przeraźliwie wrzeszczały
oszalałe szpaki
tylko drzewa stały ciche
zamyślone
a ich ciężkie od łez gałęzie
odbite w spękanej szybie
były równie obce w tym świecie
i okaleczone jak ja
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Bardzo ładny wiersz o jesieni wywołał we mnie ciekawe skojarzenia. Sam bardzo lubię pisać o przyrodzie, dlatego cenię wysoko wszystkich tych, którzy opisują uroki i piękno tej planety.My rating
My rating
My rating
moja opinia
bardzo ładny wiersz:)My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Obca, mówisz. Za to z pięknymi wierszami.My rating
My rating
My rating
My rating