***

5.0/5 | 6


Śnił mi się Arab maści gniadej
cwałujący pomiędzy kwiatami.
Jego rozwichrzona grzywa
i białe zęby
wprawiały w zachwyt.
Majestatycznie podnosił kopyta,
które lśniły w słońcu
i radośnie rżał,
a rżenie to...
Roznosiło się pieśnią nad łąką.
Stałam...
Wpatrzona w Araba
zauroczona jego wdziękiem.
Nagle...
W trawie coś się poruszyło,
oderwałam na sekundę oczy.
Powracając wzrokiem
stałam się świadkiem grozy.
Na grzywiastej szyi nie było głowy.
Rytmem jeszcze bijącego serca tryskała krew.
Głowa leżała w kwiatach.
Nad łąką roznosił się jak echo
złowieszczy śmiech niewidzialnego.
Piękny Arab cwałował w miejscu...
Coraz wolniej...
W końcu padł nieżywy obok swojej głowy.
Zaryczana!
Wpatrzona w nieżywego konia...
Trwałam w stanie grozy, aż do świtu.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: