punkt podparcia
Na podstawie filmu lęk wysokości Bartosza Konopki
miałem lęk że patrzy na mnie chmara
pilotów przywieszonych sznurem jeden po drugim. supeł za supłem
coraz niżej powiek jak powrót
dyktowałem przedmiotom drogę ucieczki. medialny ból
naderwanej tkanki zbliżał nas bardziej ku sobie
co mu się stało.
zdzierałem skarpety by zaczął przychodzić, rozkładać kartkę
po kartce wyplutych słów gdy
zrzucałem za sobą skały
łapał każdą
jak asekurant w obawie że zadrę naskórek jego palców
którymi otwierał drzwi. a w głowie
szmery rzucanego odbiornika na maskę. Miałem właśnie taki lęk
by wejść na sam szczyt punktu podparcia
synu
miałem lęk że patrzy na mnie chmara
pilotów przywieszonych sznurem jeden po drugim. supeł za supłem
coraz niżej powiek jak powrót
dyktowałem przedmiotom drogę ucieczki. medialny ból
naderwanej tkanki zbliżał nas bardziej ku sobie
co mu się stało.
zdzierałem skarpety by zaczął przychodzić, rozkładać kartkę
po kartce wyplutych słów gdy
zrzucałem za sobą skały
łapał każdą
jak asekurant w obawie że zadrę naskórek jego palców
którymi otwierał drzwi. a w głowie
szmery rzucanego odbiornika na maskę. Miałem właśnie taki lęk
by wejść na sam szczyt punktu podparcia
synu
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
nie widziałem filmu więc wiersz dla mnie jest nieco hermetyczny ale jest klimatycznie i z pazuremMy rating