Spotkanie

author:  Tymon Dan
5.0/5 | 2


Poznałem Cię na krańcach
Galaktyki Andromedy
Wśród pyłu kosmicznego
i warkoczy komet. Byłaś
Jak Wenus w okowach
Pierścieni Jowisza. Spodobałaś
mi się od pierwszego wejrzenia
Niczym hasło z przysłowia
O niechcianej pierwszej miłości,
Nigdy nierdzewiejącej.
Stałaś się jak słońce
świecące w firanach nocy,
nigdy nieblednące.
Jak jutrzenka - gwiazda poranna
w objęciach losu.
Czy nasza wspólna miłość do galaktyk przetrwa,
czy rozwinie się w drogę mleczną.
Tak, czy siak los jest nieznany,
bowiem nie ma fatalizmu...
Naprawdę nie istnieje.
Romantyzm rozwija się do granic konsensusu
i jak nasza miłość jest nieskończona tak
i on nie ma swych krańców.
Pomyśl o tych niekończących się szlakach,
o całych tunelach przestrzennych
niemających granic...
Wtedy powiesz, że
nasza miłość jest wszystkim co scala
cały nasz świat, który z kolei
okala całą ludzkość.
Zrozumiesz, że nasze spotkanie stało się
początkiem nowego istnienia, które
zwie się: nieśmiertelność...,
a inaczej imię dziecka.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
09.04.2012,  renee

My rating

My rating: