Zdrętwiała mi prawa powieka
Zdrętwiała mi prawa powieka;
leży na oku i nie mogę jej odemknąć,
pół świata tylko widzę jak kaleka,
choć przecieram co i rusz nerwową ręką.
Ale jakoś przez to jedno czynne oko
świat się jawi trochę ładniej, trochę lepiej,
więc przestaję już narzekać- wielkie spoko;
jednowymiarowo niech się życie klepie.
Bo i po co mi oglągać to, co gorsze?
Niech świat brudny innych, nie mnie w oczy kole,
preferuję, gdy mi co dzień świeci słońce,
na różowo zerkać lubię.
Ładnie wolę.
Niech więc sobie odpoczywa oczko drugie,
po co ma się nadwerężać? Niechaj pośpi.
Nie otworzę, choćby chcieli nawet pługiem;
pozaklejam, poprzybijam.
Dajcie gwoździ!
RC 29.02.2012
leży na oku i nie mogę jej odemknąć,
pół świata tylko widzę jak kaleka,
choć przecieram co i rusz nerwową ręką.
Ale jakoś przez to jedno czynne oko
świat się jawi trochę ładniej, trochę lepiej,
więc przestaję już narzekać- wielkie spoko;
jednowymiarowo niech się życie klepie.
Bo i po co mi oglągać to, co gorsze?
Niech świat brudny innych, nie mnie w oczy kole,
preferuję, gdy mi co dzień świeci słońce,
na różowo zerkać lubię.
Ładnie wolę.
Niech więc sobie odpoczywa oczko drugie,
po co ma się nadwerężać? Niechaj pośpi.
Nie otworzę, choćby chcieli nawet pługiem;
pozaklejam, poprzybijam.
Dajcie gwoździ!
RC 29.02.2012
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating