Wyszłam za mąż

Wyszłam za mąż.
Podpisałam cyrograf na życie.
Wyszłam za mąż,
chętnie z za mąż teraz wyszłabym skrycie.
Wyszłam za mąż.
Koniec. Kropka i szlus!
Wyszłam za mąż
i dociekam, czy to minus, czy plus.

Takie zamążpójście
trochę fajne, trochę nie.
Takie zamążpójście
czasem głaszcze, czasem klnie,
czkawką może gdzieś się odbić mimochodem
i na zmysły często działa jak wór z lodem.

Co uczynić, by to pójście za mąż trwało?
Jak mam sprawić, by się serce nie urwało?
Co mam zrobić, by nie pękło brudnym wrzodem,
by nie zmienił się miejscami wierzch ze spodem?

Wyszłam za mąż.
W świecie różne są zamęścia.
Wyszłam za mąż.
Czy z rozsądku, czy ze szczęścia?
Wyszłam za mąż
świeżuteńką niosąc biel,
ściel się drogo ma we dwoje.
Szczęściem ściel...

Tak sobie wyszłam za ten mąż, lecz czy porządnie?
Trochę się boję, że się ocknę i mnie rąbnie.
I klęcząc w trwodze kłębię myśli gdzieś pod lasem,
lecz w tym zamęściu moim muszę tkwić tymczasem...

Apr 2011