Kochankowie z ulicy Nadziei

author:  iwona stokrocka
5.0/5 | 8


Rozbiegani miłości szukają
po zaułkach brudu i kurzu
zostawiajac ślady na drogach
krwawiąc sercem, gdziekolwiek ruszą

Namiętności tak wielce spragnieni
nie pogardzą strzałą złamaną
gdy zza muru Amor wystrzeli
znowu krwawią. Płaczą i krwawią

Kłębowiska żalu i nieszczęść
poranionych duszy pochodem
tak wędrują przez miasta, wioski
teraz krwawią, nadzieja potem

Gdzieś przycupną zwabieni głosem
drganiem serc, co to sługą ich nie jest
powaleni za chwilę ciosem
spadających pogardy kamieni

Znów obdarci, złudzeń pozbyci
na kolanach się z trudem podnoszą
zalepiając sitowiem rany
nadaremnie, znowu w krwi broczą

Śliskie ciała syczących żmiji
one winne miłości zranionych
Żądni jadu i namiętności
nie są w stanie serc swych obronić

iw



 
COMMENTS


@Renata Cygan

Dzięki.
I...szkoda, że musimy się przepraszać za naszą "śmiałość", przekazując swoje uwagi, gdyż to zawsze w pewnien sposób krępuje myśli a i odrobinę uczucia niepewności pozostawia.

Jestem wdzięczna za wszelkie i wszelkiego rodzaju.
OK, przyjrzę się temu, problem może być tylko, że oni prawie skąpani w tej krwi...:)

Pozdrawiam serdecznie:)

Moja ocena

Swietnie. Doby pomysł, niezłe rymy. Moim zdaniem za dużo ''krwawią''. Jak byś to czymś zastąpiła (przynajmniej ostatnie) byłoby super. Przepraszam, że się ośmielam, ale szkoda by było, gdyby coś psuło dobry wiersz.
Pozdrawiam :)))
My rating:  
04.03.2012,  Renata Cygan

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
04.03.2012,  kate

My rating

My rating:  

@ Krzysztof

dziękuję

Moja ocena

superrrrrrrrrrrrrrrr
My rating: