Ballada o ślepym Józku

author:  Alicja Brzezowska
5.0/5 | 10


Tam gdzie się rzeka rozchodzi
na dwie jednakowe odnogi
Ślepy się Józek urodził,
co wszystkie opluwał bogi.

Pięścią wygrażał do nieba,
i szastał zgniłymi słowy:
„Hej Boże! Oczu mi trzeba!
Dlaczegóż nie jestem zdrowy?

Wyprę się ciebie sto razy
i nie odczuję skruchy,
gwiżdżę na twoje zakazy,
bo jesteś ślepy i głuchy.”

Józek, gdy jeszcze był chłopcem
wymyślił siedząc pod progiem,
że skoro sam Bóg jest ślepcem,
to i on mógłby być Bogiem.

I jak wygłodniałe psisko
rzucił się Józek na życie,
zgarnąć dla siebie chciał wszystko
i w każdej się kochał kobicie.

Nie liczył się z żadnym wrogiem
ani z odmową niczyją,
kochankiem chciał być i bogiem,
dla każdej świętą hostyją.

Lecz nie nasycił miłością
ni siebie, ni swych kochanek
i dalej do Boga ze złością
wygrażał w każdy poranek.

Aż wreszcie mu sił zabrakło,
by kląć i krzyczeć do nieba,
a może mu niebo wyblakło
i bluzgać nie było już trzeba.

I przestał mówić zupełnie
siedział i patrzył przed siebie.
Aż w końcu osiągnął pełnię
i poczuł się jak Bóg w niebie.

I ludzie się ze wsi zwiedzieli,
że świętym został człowiekiem
i każdej chodzili niedzieli
do Józka Ślepego nad rzekę.

I tak mówili do niego
cześć mu oddając pokłonem:
„Bo w twoich oczach jest niebo
mniej od tamtego zamglone.”



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Wydawać by się mogło...

...że prosta i nieskomplikowana. A kiedy się czyta, widać tego Józka, tak podobnego do wielu z Nas. Puenta naprawdę świetna! Pozdrawiam
My rating:  
24.02.2012,  Zwyczajna

Moja ocena

fajne ;)

My rating:  

Moja ocena

PIęKNA WZRUSZAJąCA, CHCIAŁABYM POSŁUCHAć JEśLI WAM WYJDZIE , PROSZę, POZDR. r.
My rating:  

My rating

My rating:  

@

szukałam kogoś, kto napisałby do tego muzykę!!! bardzo się cieszę :)

My rating

My rating: