W gościnie na Kazimierzu

author:  Zbigniew Budek
5.0/5 | 7


Przede mną stara komoda
Widać na niej zatrzymany czas
mści się wygodnie na murach
pewne jest to, że nikt tu nie umarł.

To jest Kraków, obok jest Kraków,
stoi spokojnie bez pretensji
Stary Kazimierz i jego elewacje.
Przecież mogło ich nie być wcale.

Dziesięcioletni chłopcy maja zadanie
przeliczają ślady kul karabinów.
Ponad sześćdziesiąt lat po wojnie
nie mogą się doliczyć, z której
strony miasta strzelano więcej.

To jest Kraków, obok jest Kraków,
jak zawsze spokojny w dni festiwali też.
Wszystko jest na poważnie
tak jak kiedyś nikt nic nie może.
Komplet bez zmian w rękach Boga.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

Kraków jest wszędzie przecież:)
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

"przeliczają ślady kul karabinów."
te ślady pozostaną na zawsze -- widoczne albo istniejące w wyobraźni ....Pozdrawiam serdecznie Basia
My rating: