Tak...
...po prostu patrzeć na siebie - zaglądać we wszystkie zakamarki swoich słów, myśli i czynów - “Góry nie są górami, rzeki rzekami...” - mówi Zen - czy to Zen czy to Sen?
Patrzeć na siebie tak, jakby się odkrywało coś nieznanego - jakąś nową, nigdy nie odkrytą krainę - nieznaną, dotąd niepojętą, ale jakże bliską, że chciałoby się jej dotknąć, uchwycić jej istotę radością zrozumienia - spojrzeć i wiedzieć, pojmować to, co jest tu w tym bogactwie, w tej różnorodności, w tej barwności odczuć - i pogodzić, wytyczyć Drogę przez tę krainę - Drogę bez początku i końca jak wstęga Möbiusa lub Koło Mandali, która będzie i której nie będzie...
“Myśleć o tym, o czym chce się myśleć...” - mówi Zen - czy to Zen czy to Sen?
A teraz oddychać, spokojnie oddychać, głęboko oddychać - wprawić w jednostajny ruch przeponę, płuca - głęboko, głębiej - czuć powietrze, które wypełnia każdy pęcherzyk płuca - czuć jak krew niesie ten eliksir życia dalej, coraz dalej, na krańce ciała, na krańce tej krainy panowania nad sobą - czuć każde drgnienie mięśni, każde westchnienie komórki, rozpad krwinki - słyszeć trzask myśli i fale spokoju promieniujące z dłoni i piersi - “Myśleć o tym, o czym chce się myśleć...” - szepce Zen - czy to Zen czy to Sen...
Nie! - teraz wcale nie myśleć - powoli roztapiać te wszystkie góry lodowe - powoli i ostrożnie...
Patrzeć na siebie tak, jakby się odkrywało coś nieznanego - jakąś nową, nigdy nie odkrytą krainę - nieznaną, dotąd niepojętą, ale jakże bliską, że chciałoby się jej dotknąć, uchwycić jej istotę radością zrozumienia - spojrzeć i wiedzieć, pojmować to, co jest tu w tym bogactwie, w tej różnorodności, w tej barwności odczuć - i pogodzić, wytyczyć Drogę przez tę krainę - Drogę bez początku i końca jak wstęga Möbiusa lub Koło Mandali, która będzie i której nie będzie...
“Myśleć o tym, o czym chce się myśleć...” - mówi Zen - czy to Zen czy to Sen?
A teraz oddychać, spokojnie oddychać, głęboko oddychać - wprawić w jednostajny ruch przeponę, płuca - głęboko, głębiej - czuć powietrze, które wypełnia każdy pęcherzyk płuca - czuć jak krew niesie ten eliksir życia dalej, coraz dalej, na krańce ciała, na krańce tej krainy panowania nad sobą - czuć każde drgnienie mięśni, każde westchnienie komórki, rozpad krwinki - słyszeć trzask myśli i fale spokoju promieniujące z dłoni i piersi - “Myśleć o tym, o czym chce się myśleć...” - szepce Zen - czy to Zen czy to Sen...
Nie! - teraz wcale nie myśleć - powoli roztapiać te wszystkie góry lodowe - powoli i ostrożnie...
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@
gorzej jak założą licznik na zużywane powietrze... a na to się zanosi...My rating
@
Trzeba sobie jakoś radzić wdech wydech i następny;)@
tak jak ich nie maa jak są w nadmiarze.... ;))))
@
każdy tęskni za ciepłem pączków... i ich różanym zapachem...Krzyś
;))))Robert
to tak jak u mniepełno sarenek w śniegu skacze ;)))
Moja ocena
A co to dzień freudowski w emulti...? To zdaje się 3x Zygmunta wzywają zza grobu :-)@
kiedyś o tej porze oglądałem storczyki a teraz sarny zaglądają mi do okien...@
a i ja z rolą conieco mam wspólnego....@
w kóncu rolnik to pisał...@
Freud by powiedział że nie poczułaś jak mówisz że poczułaś, co Ty tu uprawiasz Renata...ogródek???Moja ocena
tak po prostu....tak poczuć
poczułam....