WIERSZ O ŻONIE I GÓRACH
Górom oddaję się w niewolę
i pozwalam im
żeby mnie zmęczyły,
aż do zmiany
zroszonej siódmym potem koszuli.
W nagrodę chodzę górom
po grzbietach
i z góry patrzę na nie,
piję wodę ze skały,
słucham leśnych dialogów,
idę za obłokami,
chwytam je za ogony,
jakbym trafił do nieba,
chociaż wciąż stąpam po ziemi
...i zejść mogę w dolinę.
Tam żona na drugi dzień powie:
-Zmień w końcu koszulę,
bo śmierdzi siódmym potem!-
i wciąż będzie mnie dręczyć,
więc wrócę
górom się oddać w niewolę,
żeby mnie zmęczyły,
aż do zmiany
siódmym potem
zroszonej koszuli,
a żona zamiast gderać,
z tęsknoty,
wypierze mi tę brązową.
27 VII 2006.
i pozwalam im
żeby mnie zmęczyły,
aż do zmiany
zroszonej siódmym potem koszuli.
W nagrodę chodzę górom
po grzbietach
i z góry patrzę na nie,
piję wodę ze skały,
słucham leśnych dialogów,
idę za obłokami,
chwytam je za ogony,
jakbym trafił do nieba,
chociaż wciąż stąpam po ziemi
...i zejść mogę w dolinę.
Tam żona na drugi dzień powie:
-Zmień w końcu koszulę,
bo śmierdzi siódmym potem!-
i wciąż będzie mnie dręczyć,
więc wrócę
górom się oddać w niewolę,
żeby mnie zmęczyły,
aż do zmiany
siódmym potem
zroszonej koszuli,
a żona zamiast gderać,
z tęsknoty,
wypierze mi tę brązową.
27 VII 2006.
My rating
och te gory...
temat wiely poetow, trudny, i gratulacje slow przepieknych,jakbym trafił do nieba,
chociaż wciąż stąpam po ziemi...pieknie
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@Jarosław Burgieł
Gdyby była twoją żoną, to pewnie by cię nie dręczyła, tylko wydusiła z tej koszuli siódme poty by było miejsce na nowe...My rating
Moja ocena
:)My rating
My rating
Moja ocena
może tez chodziłaby górom po grzbietach:) ..popatrzeć na nie z góry- jak inna to perspektywa dla nas, których maluczkimi zwą:)My rating
@Jarosław Burgieł
Wierszyk super...co do żony...
może szkoda ? :)))))))))))
A tak naprawdę nie mam
żony... więc nie wiem jakby to było...