(IPOGS, Walls) Śmierć nieznajomego

My rating

My rating

@Jarosław Burgieł

Masz rację Jarosławie, zwierzęta niczemu winne. Ale chyba w wierszu chodziło bardziej o kwestię tego, że bardziej wzruszamy i litujemy się nad właśnie tym przysłowiowym koniem, niż nad tym, że może w sąsiedniej klatce ktoś umiera. Dostrzegamy prędzej głodnego pieska na ulicy niż w sąsiednim domu płaczące dziecko sine od razów rodziców. Ale co do kwestii katowanych zwierząt, którą poruszyłeś, zgadzam się jak najbardziej. Trzeba tępić wszelkie przejawy okrucieństwa. Pozdrawiam

My rating

My rating

Moja ocena

Prawda, ale z drugiej strony koń czy inne zwierze jeśli ginie z ręki człowieka, nie wie dlaczego, w zasadzie nie może się bronić i nie wie jak... Zwierzaki bywają katowane do śmierci jeśli same padną,żeby je zmusić do dalszej pracy, albo zabijane po latach ciężkiej roboty dla człowieka.

My rating

Trafnie napisane...

Coraz częściej litujemy się nad zwierzęciem niż nad człowiekiem (nie umniejszając wartości życia zwierzęcia). Wczoraj chociażby spędzając czas z dziećmi w domu dziecka w tle słuchaliśmy radia. Właśnie wtedy doszła do moich uszu informacja, że osoby adoptujące zwierzę ze schroniska będą pod szczególną uwagą specjalnie powołanej komisji do oceny warunków mieszkalnych rodziny adoptującej. Komisja ta, będzie przed oddaniem zwierzęcia sprawdzać warunki mieszkalne potencjalnej rodziny oraz ich wzajemne relacje! Potem, po kilku tygodniach a nawet miesiącach, może niezapowiedziana odwiedzić swojego byłego podopiecznego! Sprawa rozpoczęła się kiedy na ulicy znaleziono wygłodzonego amstafa który kilka tyg wcześniej został zabrany ze schroniska.
Nie mieści mi się w głowie że ludzie przyklaskują takim rzeczom, kiedy tyle patologii występuje w rodzinach a nie ma pieniędzy i osób by te rodziny monitorować.
Tak więc tym bardziej Miromaju uważam że Twój wiersz powinien znaleźć się na murze.
Pozdrawiam i wybacz przydługi komentarz

My rating

My rating

My rating

My rating