HELLAS… KALIMERA

5.0/5 | 4


HELLAS… KALIMERA

Hellas morza brzegiem długi
Losem jak lassem tęczy z Heliosem
Morzem z błękitem nieba związany
Z Afrodytą… tą co z alabastru piany
Wzorem crazy lady Ledy
Z innym ptakiem… z albatrosem
Choć w długi popadł po uszy
To uroczy kraj z patosem

Greccy ludzie greczni… mili
Choć cośkolwiek alistera
O pokrewnej… bratniej duszy
Otwarci… szczerzy… cholera
Grek Polaka winem przednim
Serią uza z uzi wzruszy
Serdeczność serca nie zmyli
Kryzys uszu nie zagłuszy

Tu… do ciecia czy premiera
Europosła szeregowca
Tu ska… Buzka… Sappatera
Mięśniaka więśniaka… pakiera
Pokemona bezmózgowca… szalikowca
Kmiecia spórtowca Leppera
Tu nie Guantanamo
Choć niejedna hm… Guantanamera

Białej kozie czarna owca
Mechaniczny koń do osła
Od Saveto do Deftera
W Kiriaki… to ich niedziela
Dziwne… Grecy chociaż biali
Zaczynają dzień od Kali…
Wszyscy wszystkim na dzień dobry
Kali mera… Kali spera
… Yassas


Ps…

Była w Grecji cicha wioska
Tam wieść gminna echem niosła
Wszyscy jak mąż minimali
Jak Ariadny tkali nici
Wici… w świat słali azali
Z Rodos hen na wyspę Bali
Czarnym biali roztrąbiali
Larum… veni… vidi… vici
Małym mali powtarzali…
Że do wsi się Kali zwalił
Nie witali… nie zwlekali
Bali by baby nie zwariowali
Drzwi przed Kalim zamykali
W pospiechu stawiali mury
Ryglowali okna… córy… bo on…
Podarł ponton… złamał wiosła
Posiadł bon ton love rzemiosła
Pił… uwodził… płodził… palił
W nieprawdopodobnej skali
Żar w sercu jednej rozpalił
Po czym… niebogę obalił
By jednak nie straszyć lali
Hożej… więc chyżo niezgorzej
Postanowił ująć skali
Na plaży… nad ciepłym morzem
Rozżarzonym nożem… korzeń
Kali kochać… uciąć Kali
Kalinichta… matko boska…!
Terra incognitto z Kalim
Hulla Hella Kallinowska
Nie przesadzę jeśli zdradzę…
Że to wcali nie był Kali
Gorzej… był to z woli bożej
Podpalony w chwili wzniosłej…
Jak to w maju najwidoczniej…
W raju… i na lekkim haju
Krajan z kraju hen znad Wisły
Kamikadze… co wpadł wsadze
I nieczyste miał zamysły
Myśli sprośne… czar nieznośnie
Czarny… wąs a'la istny antychryst
Postać posła niezbyt rosła
Acz zadzierać z nim nie radzę
Mój ci on! H. lament podniosła
Kosmopolityczny talent ścisły
Co rozpala niewiast zmysły
Prosty polski chłop od schadzek
Niejaki nijaki… jadowity i toksyczny
To nie Pawlak co miał władzę
Ino Heli z Helu jakich wielu
Kalinoś Jarosław

/Cristokopulos Papudrakis
z Lindos na Rodos/

⊰Ҝற$⊱…………………………………………………………… Lindos - 18 czerwca '11

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

oreo awto pedimu

moromu morakimu oreo
My rating:  

Moja ocena

"
Białej kozie czarna owca
Mechaniczny koń do osła
Od Saveto do Deftera
W Kiriaki… to ich niedziela
Dziwne… Grecy chociaż biali
Zaczynają dzień od Kali…
Wszyscy wszystkim na dzień dobry
Kali mera… Kali spera"

widziałem czarne kozy w gaju oliwnym na drzewach
mówiły mi kali mera:)
i to było piękne:)
My rating:  

My rating

My rating: