-- na znak --
rozpoczynam od tego co zawsze
otwieram oczy na znak od światła, myję twarz
wodą chłodną nie w strumieniu tylko w kroplach
butelkowa, gazowana dodaje na moment sił
myślenie nie zaszkodzi chyba
przez tych kilka kroków do drzwi
ubieram odzienie szare, ponure
unoszę się pychą nawet sądząc,
że ubranie jednak nie zdobi
w biegu kęs czegoś co było chlebem
i już gotowa jestem, choć to nie ja
podążam, aby pracować na rzecz i ku czemuś
cokolwiek to jest, nigdy nie zrozumiem tego
coś bezwzględnie jednak trzeba przedstawić
kilka razy jeszcze tego dnia zgrzeszę
niekoniecznie cieleśnie, myślą dość
że koniecznie to muszę, a tego nie chcę
że wiem lepiej, Tobie krzycząc nawet: „cicho bądź”!
a Ty Boże na to patrzysz, parę dni temu przyszedłeś
położyć się pod moją choinką, zadziwiłeś mnie
doprawdy, czy na pewno wybrałeś mnie celowo?
jestem wciąż tak samo
zupełnie bez sensu i niecałkowicie nierozgarniętą
jestem uwikłana w tę tajemnicę, nierozwikłaną od lat
co skłoniła moich rodziców do przekazania daru
i co ja mam zrobić teraz z życiem..?
komu ja mam je dać?
aby mógł jak ja patrzeć do woli
jak co roku rodzisz się i umierasz we wcieleniach baranka
otwieram oczy na znak od światła, myję twarz
wodą chłodną nie w strumieniu tylko w kroplach
butelkowa, gazowana dodaje na moment sił
myślenie nie zaszkodzi chyba
przez tych kilka kroków do drzwi
ubieram odzienie szare, ponure
unoszę się pychą nawet sądząc,
że ubranie jednak nie zdobi
w biegu kęs czegoś co było chlebem
i już gotowa jestem, choć to nie ja
podążam, aby pracować na rzecz i ku czemuś
cokolwiek to jest, nigdy nie zrozumiem tego
coś bezwzględnie jednak trzeba przedstawić
kilka razy jeszcze tego dnia zgrzeszę
niekoniecznie cieleśnie, myślą dość
że koniecznie to muszę, a tego nie chcę
że wiem lepiej, Tobie krzycząc nawet: „cicho bądź”!
a Ty Boże na to patrzysz, parę dni temu przyszedłeś
położyć się pod moją choinką, zadziwiłeś mnie
doprawdy, czy na pewno wybrałeś mnie celowo?
jestem wciąż tak samo
zupełnie bez sensu i niecałkowicie nierozgarniętą
jestem uwikłana w tę tajemnicę, nierozwikłaną od lat
co skłoniła moich rodziców do przekazania daru
i co ja mam zrobić teraz z życiem..?
komu ja mam je dać?
aby mógł jak ja patrzeć do woli
jak co roku rodzisz się i umierasz we wcieleniach baranka
My rating
My rating
@Woj
trudny przypadek:)My rating
@Woj
Tyle to i ja sama zrozumiałam:) nie wiem tylko z racji czego?:)@Woj
??:)My rating
@Woj
http://www.emultipoetry.eu/en/poem/16427,nieba-sufit-i-na-nim-sladnie wiem czy dobrze odczytuję ten wiersz.. ale dla mnie to dowód na to, że nie wystarczy tylko jakoś przeżyć:)
@Woj
przebimbać..:) to znaczy przeżyć bez celu, choćby najmniejszego, bez jednej refleksji:) nie myślę o żadnych wielkich ideach:) sama sie do tego nie nadaję:) święty spokój zawsze w cenie:)My rating
@Woj
czwarta zwrotka, drugi wers odnosi się wciąż do grzeszenia i to wystarczającego poprzez samą grzeszną myśl, nawet myśl, że się wie, albo, że się wydaje, że się wie coś lepiej..:)a przecież, doprawdy, nie wie się nic:)
nie wiem czy kiedyś znajde odpowiedź na to pytanie:)
przerażająca jest myśl, że można je tak po prostu przebimbać...:(
@Bogna
Zapewne nie ja jedna:)tak mnie coś naszło:) jak to w pracy...:)
My rating
My rating
Moja ocena
A - bo Ty jedna zastanawiasz się co z tym życiem?@Paweł Furgał
Dzięki Paweł:) Tak, pomimo wszystko chyba warto:)Ja również pozdrawiam:)!!poświątecznie i przednoworocznie:)
Moja ocena
mogę powiedzieć tylko za siebie: pomimo wszystko jednak wartobyć, żyć, kochać, pomimo wszystko, pomimo, do przodu iść
pozdrawiam :)