Aaach...i już po świętach...

Jakby tu czasem pomanipulować
żeby święta zatrzymać na dłużej.
Bo fajnie jest tak poświętować,
poleżeć leniwie z wypchanym brzuchem.
Tak coś zrobić,by powiedzenie
"co dobre szybko się kończy"
straciło swoje znaczenie.
Wszystko już takie teraz dogodne,
gotowe frykasy kupisz w markecie,
rodzine odwiedzasz na skypie wygodnie,
opłatkiem dzielisz się w internecie...
ale nikt nie wymyślił jeszcze jak
czasowi wygodny dla siebie nadać takt.
Może jakby tak Boże Narodzenie
przeciągnąć aż do trzech króli,
napewno zyskał by ten pomysł powodzenie
i nikt by się na to nie uczulił.
Potem weeckendy przydały by się długie ze trzy,
wymyślić można wolnych od pracy jeszcze parę dni...
No i jajka prawie czas by malować
i Wielkanoc na odmianę zacząć świętować.
Tak żeby się jedne święta nie znudziły
a drugie już w zanadrzu były.
Bo człowiek najchętniej to świętuje,
i opornie uznałby długie świętowanie za błąd.
Jak przychodzi koniec świętowania
to już tęskni do następnych świąt.
J.D.