TO TEŻ JA… PANI e-eற /trzeci z tryptyku/
ζζζ彡
TO TEŻ JA… PANI e-eற
Zbłąkany jak Kolumb chcę jeszcze
W przestrzeni oceanów czasu
Odkrywać twoją Amerykę
Kobiecą nieodkrytą przestrzeń
W twoim sercu odkryć nowy ton
Być twym… ty mą bądź Eurydyką
Pragnę byś pragnęła być nią
Reinkarnacją być serca
Co krew powabem przetacza
Jak rosę kryształową
I sercem nieba pokonywać
W przyspieszonym tempie
Geparda… olimpijczyka ścigacza…
Który nie pragnie zdobywać
Nie dławi z pragnienia… nie krztusi
Głodny krwi… pożerać nie musi
Teraz biegnę… znów biegnę
Rozpływać się w głodzie radości
Jak do chmur mlecznych… z miłości
Której wciąż za mało
Zanurzać w gwiazdozbiorach
Nieskalanej młodości
Jak w słodyczy gorącego kakao
W nieba waniliowych galaktykach
Meteorem twego wszechświata
Biegnę… z krwią twoją przepływać
Pulsując przez twe do białości
Jak dziewicy rozpalone ciało
Jak rydwan o mocy Titanika
Pamiętasz… słyszysz…
Na pokładzie muzyka gra jeszcze
I słychać szum martwego już silnika
Biegnę jak tramwaj pewnie…
Który zna torowisk odwieczną trasę
Jak kilwater transatlantyka
Pragnąc w szczęście łzy przemieniać
Nieszczęśliwej królewnie
A ty spójrz na to zwierzę czasem
Żywiące się miasta hałasem
Bo rozum jakby usnął w nim
Lecz serce nie zaspało
Gdy odbijało od ścian twym oddechem
Powracającym bumerangu ech-eற
Snem… którego zawsze mało
I spójrz tylko…
… றatti
I jak poetka poetę ucałuj
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………………… Toruń - 21 lipca '11
TO TEŻ JA… PANI e-eற
Zbłąkany jak Kolumb chcę jeszcze
W przestrzeni oceanów czasu
Odkrywać twoją Amerykę
Kobiecą nieodkrytą przestrzeń
W twoim sercu odkryć nowy ton
Być twym… ty mą bądź Eurydyką
Pragnę byś pragnęła być nią
Reinkarnacją być serca
Co krew powabem przetacza
Jak rosę kryształową
I sercem nieba pokonywać
W przyspieszonym tempie
Geparda… olimpijczyka ścigacza…
Który nie pragnie zdobywać
Nie dławi z pragnienia… nie krztusi
Głodny krwi… pożerać nie musi
Teraz biegnę… znów biegnę
Rozpływać się w głodzie radości
Jak do chmur mlecznych… z miłości
Której wciąż za mało
Zanurzać w gwiazdozbiorach
Nieskalanej młodości
Jak w słodyczy gorącego kakao
W nieba waniliowych galaktykach
Meteorem twego wszechświata
Biegnę… z krwią twoją przepływać
Pulsując przez twe do białości
Jak dziewicy rozpalone ciało
Jak rydwan o mocy Titanika
Pamiętasz… słyszysz…
Na pokładzie muzyka gra jeszcze
I słychać szum martwego już silnika
Biegnę jak tramwaj pewnie…
Który zna torowisk odwieczną trasę
Jak kilwater transatlantyka
Pragnąc w szczęście łzy przemieniać
Nieszczęśliwej królewnie
A ty spójrz na to zwierzę czasem
Żywiące się miasta hałasem
Bo rozum jakby usnął w nim
Lecz serce nie zaspało
Gdy odbijało od ścian twym oddechem
Powracającym bumerangu ech-eற
Snem… którego zawsze mało
I spójrz tylko…
… றatti
I jak poetka poetę ucałuj
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………………… Toruń - 21 lipca '11
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating