***

5.0/5 | 4


z oślepiającego słońca
znowu do piwnic
by oddychać w cieniu totemów ustalonym porządkiem rzeczy
ale już bez ognisk i rodzących się dookoła zjaw
dym papierosów jawi się kadzidłem
prorocy piją piwo
i dyskutują zapalczywie - a we mnie
topnieje śnieg
odkrywam gwaru smak - delektuję się

z oślepiającego słońca w oślepiające
słońce - a potem w przelotny deszcz -
i w deszczu - i w mroku rozszerzony -
poszerzony o wymiar samotności zawędrowałem w pewien klimat
trudny do określenia
coś jakby szczypta osamotnienia
coś jakby szczypta soli
coś jakby okruch chleba
coś jakby drobina czegoś tak ulotnego
bo zdaje się mgnieniem tak subtelnym
że pochwycenie go
jest jak wspinanie się w powietrze...

z oślepiającego słońca
z małych dolin gdzie w gąszczu oliwnych drzew
wydzierają się skrzeczące cykady
tu
i
teraz
w gąszczu ludzkim gdzie milczenie
mieni się kilkoma barwami
słucham...



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
13.12.2011,  Marek Kular