Nie szkoda gadać
Mgłę przyprowadził do wsi z rana,
latem, podobnym do jesieni,
od pól, gdzie chleb nie pozbierany
leżał, odcięty przy korzeniach.
W południe zaczął opowiadać,
słonko na snopy zaświeciło,
a nam się wtedy, szkoda gadać,
nawet do chleba nie spieszyło.
Kto go nauczył takiej mowy,
że, nawet niedopowiedziane
nie mogło się pomieścić w głowie,
za szybko uchem połykane.
Nie było w opowieściach skargi,
lecz czasem tak się wydawało,
jakby oczami, nie przez wargi,
słowo ze łzami wypływało.
Czemu płaczecie, pytał cicho,
sam zakrywając łzę powieką,
a nasze, niczym nie przykryte,
kapały w glebę nasiąkniętą.
Głusi, i przez to bardziej głodni,
gdy zboże w polu znów zalało,
ze wsi wygnali go w noc chłodną,
a nam się wcale jeść nie chciało.
latem, podobnym do jesieni,
od pól, gdzie chleb nie pozbierany
leżał, odcięty przy korzeniach.
W południe zaczął opowiadać,
słonko na snopy zaświeciło,
a nam się wtedy, szkoda gadać,
nawet do chleba nie spieszyło.
Kto go nauczył takiej mowy,
że, nawet niedopowiedziane
nie mogło się pomieścić w głowie,
za szybko uchem połykane.
Nie było w opowieściach skargi,
lecz czasem tak się wydawało,
jakby oczami, nie przez wargi,
słowo ze łzami wypływało.
Czemu płaczecie, pytał cicho,
sam zakrywając łzę powieką,
a nasze, niczym nie przykryte,
kapały w glebę nasiąkniętą.
Głusi, i przez to bardziej głodni,
gdy zboże w polu znów zalało,
ze wsi wygnali go w noc chłodną,
a nam się wcale jeść nie chciało.
My rating
My rating
My rating
My rating
@
No ,no...Kogoś tu dotąd nie doceniałam....Poczytam ,bo warto.My rating
My rating
My rating
ssssMy rating
Niesamowite zakończenie, prawdziweMy rating
*****My rating
My rating
najbardziej podoba mi się czwarta zwrotkaMy rating