Bez zobowiązań

author:  Tomasz Nowacki
4.8/5 | 4


Nareszcie do mnie wróciłaś,
Niezmienna – choć może przytyłaś;
Nabrałaś wagi nieznacznie,
Na chwilkę czas nowy się zacznie.

Wróciłaś do mnie z kosmosu,
Naga i bosa wśród wrzosów.
Wróciłaś piękna i chętna,
Jak dziewka z ulicy ponętna.

Przybiegłaś, a jam jest w potrzebie,
Choć zapomniałem już Ciebie.
Niewierność moja nic Tobie,
I ja z Twojej nic sobie nie robię.

Za Tobą tęskniłem czasami,
Choć nie zalewałem się łzami.
O Tobie nocami nie śniłem,
Wśród gwiazd moich nierzadko Tyś pyłem.
Czasami się Ciebie wstydzę,
Jutro cię kocham, pojutrze wyszydzę
Czyś dla mnie jest czy też nie mym ołtarzem,
Nikomu Cię nie pokażę.

Wiem, nie zostaniesz na wieki,
Jesteś jak nurt wartkiej rzeki;
Odpłyniesz beztroska, radosna,
Wraz z Tobą odejdzie wiosna.

Lecz znowu powrócisz łagodna,
Nieważką świeżością pogodna,
By znowu przybrać na wadze
(czy wtedy sobie poradzę?)

Tak też powracaj do mnie czasami,
Pachnąca letnimi kwiatami,
Z przypiętą do włosów frezją,
Moja niewierna Poezjo.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
01.07.2010,  frymusna

My rating

My rating:  
29.06.2010,  Madamina

My rating

My rating: