autobus osiem dwa zero
Na piątym przystanku
wysiadam pod twoim domem
czekam
wypatrując wśród
tłumu zimowych butów
twoich kroków
z rękami w kieszeniach
na zmarzniętych twarzach
szukam tego spojrzenia
które tak czule miga
gdy mgła grudniowych
oddechów zawisa
nad ulicami miast
wreszcie
czekam na moją dłoń
na twoim
policzku
drżąco-czerwonym
i drugą
by poprawić ci szalik
czekam na ciebie
kochanie
wysiadam pod twoim domem
czekam
wypatrując wśród
tłumu zimowych butów
twoich kroków
z rękami w kieszeniach
na zmarzniętych twarzach
szukam tego spojrzenia
które tak czule miga
gdy mgła grudniowych
oddechów zawisa
nad ulicami miast
wreszcie
czekam na moją dłoń
na twoim
policzku
drżąco-czerwonym
i drugą
by poprawić ci szalik
czekam na ciebie
kochanie
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating