Wieczne źródło
Pragniesz zanurzyć się
w wiecznym źródle
Wspinając się na szczyt cnót
ranisz ręce i stopy
Pokusa zrzuca lawinę kłamstwa
Czujesz jak przygniata serce
strach w postaci kozła
Nie możesz wstać
Zapadasz się w otchłań
Mgła zakrywa oczy
Czyjeś palce zaciskają się na twojej krtani
Słyszysz z oddali modlitwę małego dziecka
Oślepiające światło
rozprasza złowrogie cienie
Przebaczenie rozkwita tęczą
w wiecznym źródle
Wspinając się na szczyt cnót
ranisz ręce i stopy
Pokusa zrzuca lawinę kłamstwa
Czujesz jak przygniata serce
strach w postaci kozła
Nie możesz wstać
Zapadasz się w otchłań
Mgła zakrywa oczy
Czyjeś palce zaciskają się na twojej krtani
Słyszysz z oddali modlitwę małego dziecka
Oślepiające światło
rozprasza złowrogie cienie
Przebaczenie rozkwita tęczą
My rating
My rating
Moja ocena
wzbudził we mnie wiele emocji, potrafisz oddać grozę sytuacji:) pozdrawiamMoja ocena
Witaj Reniu. Wiersz jak zwykle na 5.My rating
My rating
My rating
My rating
Witaj
obrazowo napisany wiersz, który można namacalnie prawie zobaczyć czy też poczuć, albo raczej i to i topodoba mi się
Pozdrawiam
My rating