w kosmos
do nieba chcę na trochę
nawet bez przewodnika
on ma teraz klienta i cóż
tam czas na poziomki
gdy u nas jesień mokra jak pieluszka
w niebie niebiańsko każdy mówi co chce
już wybrali paru aniołów
tutaj trzęsienie ziemi
diabeł rządzi naćpany miękko
twarde naćpanie potem
musi się jakoś uodpornić
bracia rodacy jedźmy w kosmos
tam jest przestrzeń nie do powalenia
i nie ma sierotki Marysi
o krasnoludkach nie wspomnę
nawet bez przewodnika
on ma teraz klienta i cóż
tam czas na poziomki
gdy u nas jesień mokra jak pieluszka
w niebie niebiańsko każdy mówi co chce
już wybrali paru aniołów
tutaj trzęsienie ziemi
diabeł rządzi naćpany miękko
twarde naćpanie potem
musi się jakoś uodpornić
bracia rodacy jedźmy w kosmos
tam jest przestrzeń nie do powalenia
i nie ma sierotki Marysi
o krasnoludkach nie wspomnę
Poem versions
My rating
My rating
My rating