DO i DO L…
JAK MOTYL DO i DO L'a - a (trzeci z tryptyku)
Kolejne znów mam pytanie
Epigon skromny niestety
Poprawnie niepoprawny romantyk
Zwykły wierszokleta…
Do niezapomnianego poety
Szanowny Leśmianie
Jak to się stało mój Panie ?
Że w całej niewieściej nacji
Tyle jest adoracji
By nie rzec… oczarowanie
Lub lepiej oczarowania
A ileż uznania z Poznania
I jakież przy tym doznania
Zdobywać wielkopolskie uznanie
W poezji na kobiecym kolanie
Choć oddając się muzy ułudzie
Mógłby tworzyć na damskim udzie
Chodziły z Tobą… za Tobą
Z mlekiem w brzemiennej piersi
W gaj olszynowy, w zielony sad
Gdzie o rozkoszy do uszu syczał
I wił się wokół ich ciał…
Nieziemsko siebie spragnionych
Serpentynowy gad
Śniły nocami gwiezdnych rycerzy
I wyrwidębów z głębokiej kniei
A kilka jego starczyło rymów
By miłowanie ich odmienił
Grają, współdźwięczą
Już dzisiaj nie Tobie
Miłosne, ich ciche westchnienia
Tobie zostały już tylko wspomnień
Natrętnie smętne zdziwienia
Pomiędzy róże ich nie powiedziesz
Ni w malinowe chruśniaki
Nie zamarcowisz i nie zakwiecisz
Dziś inny pisze dla nich poeta
I to nie byle jaki…
Tyś duch już jeno
Tyś sen kolego…
Tyś dawno jest już tam…
A ten miód słodki
Pozwól Poeto
Wierszoklecie… by spijał sam
Libo… w asyście dam
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Toruń 19 lutego 'O8
Kolejne znów mam pytanie
Epigon skromny niestety
Poprawnie niepoprawny romantyk
Zwykły wierszokleta…
Do niezapomnianego poety
Szanowny Leśmianie
Jak to się stało mój Panie ?
Że w całej niewieściej nacji
Tyle jest adoracji
By nie rzec… oczarowanie
Lub lepiej oczarowania
A ileż uznania z Poznania
I jakież przy tym doznania
Zdobywać wielkopolskie uznanie
W poezji na kobiecym kolanie
Choć oddając się muzy ułudzie
Mógłby tworzyć na damskim udzie
Chodziły z Tobą… za Tobą
Z mlekiem w brzemiennej piersi
W gaj olszynowy, w zielony sad
Gdzie o rozkoszy do uszu syczał
I wił się wokół ich ciał…
Nieziemsko siebie spragnionych
Serpentynowy gad
Śniły nocami gwiezdnych rycerzy
I wyrwidębów z głębokiej kniei
A kilka jego starczyło rymów
By miłowanie ich odmienił
Grają, współdźwięczą
Już dzisiaj nie Tobie
Miłosne, ich ciche westchnienia
Tobie zostały już tylko wspomnień
Natrętnie smętne zdziwienia
Pomiędzy róże ich nie powiedziesz
Ni w malinowe chruśniaki
Nie zamarcowisz i nie zakwiecisz
Dziś inny pisze dla nich poeta
I to nie byle jaki…
Tyś duch już jeno
Tyś sen kolego…
Tyś dawno jest już tam…
A ten miód słodki
Pozwól Poeto
Wierszoklecie… by spijał sam
Libo… w asyście dam
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Toruń 19 lutego 'O8
My rating
My rating
Moja ocena
Piękne słowa...