DZIKIE KONIE

5.0/5 | 3


DZIKIE… DZIKIE KONIE


Gdzie świt głaszcząc utula mgły białe
I z chmur pościeli
Wynurza się słońce leniwie
Gnają ku słońcu…
Oszalałym cwałem
Grzywy jak flaga polska rozwiane…
W promieniach całe
Dostojnie…
Jak anioły bezskrzydłe
Konie…
Zjawy anielskie… siwe i kare

A gdy południem…
Stepy słońcem skąpane
Słychać w oddali tętent w kurzawie
To pędzą galopem Przewalskiego konie
Dzikie, bułane…
Chcąc zatrzymać marzenia popasem
Na ziół aromatem turkusowej trawie
Pod lasem

A gdy noc zabiera
By odmętem jak płaszczem
Okryć mustangi
W Księżyca srebrzystej poświacie
Rumaki…
Jak Kossaka pędzlem malowane
Spiżu pozłotą
Urastają do pomników rangi

Dumne…
Nieugięte jarzmem niewoli
Herosy stepów…
Pampasów i prerii
Władne zerwać arkan… co boli
By nie miotać się w dzikiej histerii

Dzikie… dzikie konie
Piękne…
Bez ozdób liberii
Pegazy… niczym nieujarzmione
Jak z obrazów malarzy polskich
Sarmackich wolności symbole

Czemóż człecze…
Władzą okrutny i srogi
Miast koniuszym
Być… i bratem
Braciom… centaurom niepodkutym
Chcesz być katem
Panem…
Bata, uzdy i szpicruty ?

A ile w tych oczach trwogi ?
Gdy po dzikim galopie stoją u poidła
Za nic nie odbieraj pegazom wolności
Zły bóg już zabrał im skrzydła

Lecz w boskiej pozwolił roztropności
Ku pokoleń Polaków
Polaków Ułanów radości
Wolnymi być końmi
Nieokiełznanymi…
Symbolami Polskości


⊰Ҝற$⊱………………………………………… Stadnina koni - Grabowiec 17 września '95

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
04.07.2012,  KB.

My rating

My rating:  

@Jarosław Burgieł

i wyszło pięć... widocznie tak miało być...

Moja ocena

świetny formalnie, ale zakończenie niezbyt przekonujące... Trzeba coś mocniej... Dlatego cztery gwiazdki
My rating:  

epic

EPICKIE!