ELITA JEDNOOSOBOWA
Nie muszę chodzić na salony
nie muszę ubierać się wieczorowo
i zachowywać dobrego tonu
Wieczór sam w czerń mnie ubierze
lampa zawiesi na szyi cień krawatu
a bon ton przybędzie wraz z symfonią
Do wyższych sfer wejdę przez wers poezji
słysząc przy tym „Witam państwa”
albo „Dzień dobry”, „Dobry wieczór”
ale nikomu nie trzeba się odkłaniać
i gdy potrzeba można wyjść
gdzie król chodzi piechotą
bez obrażania wielkich figur
Nie muszę chodzić na salony
Salon mam w swoim pokoiku
ukryty między pokrętłami
w poszumie głośnikowym radia
nie muszę ubierać się wieczorowo
i zachowywać dobrego tonu
Wieczór sam w czerń mnie ubierze
lampa zawiesi na szyi cień krawatu
a bon ton przybędzie wraz z symfonią
Do wyższych sfer wejdę przez wers poezji
słysząc przy tym „Witam państwa”
albo „Dzień dobry”, „Dobry wieczór”
ale nikomu nie trzeba się odkłaniać
i gdy potrzeba można wyjść
gdzie król chodzi piechotą
bez obrażania wielkich figur
Nie muszę chodzić na salony
Salon mam w swoim pokoiku
ukryty między pokrętłami
w poszumie głośnikowym radia
My rating
My rating
Moja ocena
ja też rzadko bywam na salonach; ważniejsza chyba jest inna więź i przekaz (bądźmy temu wierni)My rating
na 5
pierwsza klasaMy rating