Piosenka o miłości
W szyku niepamiętnych par
Liczba zatwardziałych scaleń wzrasta
Pełznie po tym świecie piękność nocnych mar
Której prawa noga już fetorem porasta
Przy ciągłym zbliżaniu się ludzkich ust
Wytwarza się coś, czego człowiek nie nazwał
Intensywności zbliżenia towarzyszy gust
Zbyt rzadkich, zbyt częstych człowiek nie zastał
Nie ma miłości bez chemii
I nie ważne jak zmienia się świat
Miłość wśród światłocieni
A w niej namiętności jest kwiat
Młode pary stoją w kolejce
By zawrzeć przed sobą ślub
Panna młoda w białej panierce
Wstępuje, więc w mężatych klub
Inne pary biorą rozwody
Żona z kim innym być chce
Nie podobały jej się wzwody
Przez to innego mieć chce....
Liczba zatwardziałych scaleń wzrasta
Pełznie po tym świecie piękność nocnych mar
Której prawa noga już fetorem porasta
Przy ciągłym zbliżaniu się ludzkich ust
Wytwarza się coś, czego człowiek nie nazwał
Intensywności zbliżenia towarzyszy gust
Zbyt rzadkich, zbyt częstych człowiek nie zastał
Nie ma miłości bez chemii
I nie ważne jak zmienia się świat
Miłość wśród światłocieni
A w niej namiętności jest kwiat
Młode pary stoją w kolejce
By zawrzeć przed sobą ślub
Panna młoda w białej panierce
Wstępuje, więc w mężatych klub
Inne pary biorą rozwody
Żona z kim innym być chce
Nie podobały jej się wzwody
Przez to innego mieć chce....
My rating