*** oczy miasta sen dopada
oczy miasta sen dopada
świeca-cykada noc rozprasza
po tym jak papieros zgasł w kawie
i posmak zapomnienia korek nadał winu
niechaj sukienka śpi sama na podłodze
skoro nikt o nią losu nie chce rzucić
a ja pas bezpieczeństwa rozpinam
i po muszli z której jak wenus rozkosz wychodzi
opuszczam się niżej schodząc w głąb
by przyjrzeć się kopułom godnym panteonu
pojąć ich błysk barwę i gładkość
dłuta rzeźbiarza spod którego przyszły na świat
dalej to już wiedzie kolumnada
przemieniająca się w rozwarty kąt
- przybytku rozdarta opada zasłona
już rozpoznawalny styl sklepienia
przez które osiągam ciebie
wtedy niebo jest w piekle
a piekło w niebie
świeca-cykada noc rozprasza
po tym jak papieros zgasł w kawie
i posmak zapomnienia korek nadał winu
niechaj sukienka śpi sama na podłodze
skoro nikt o nią losu nie chce rzucić
a ja pas bezpieczeństwa rozpinam
i po muszli z której jak wenus rozkosz wychodzi
opuszczam się niżej schodząc w głąb
by przyjrzeć się kopułom godnym panteonu
pojąć ich błysk barwę i gładkość
dłuta rzeźbiarza spod którego przyszły na świat
dalej to już wiedzie kolumnada
przemieniająca się w rozwarty kąt
- przybytku rozdarta opada zasłona
już rozpoznawalny styl sklepienia
przez które osiągam ciebie
wtedy niebo jest w piekle
a piekło w niebie
My rating
My rating
My rating