Dystans
miało być różane
wola i wielkość
złożone w kostkę
ból sprowadzony do parteru
odliczony do dziesięciu
nie decyduje o chwili
pierwsza odsłona
miażdży
nastąpią silniejsze
żądło ostatecznie konfrontuje
świadomą myśl z
nieuniknionym
krawędź przeraża
wysokim napięciem
złamane ramiona
wywieszają biel albo
podejmują melodię
dłonie wyklaszczą podziw
wola i wielkość
złożone w kostkę
ból sprowadzony do parteru
odliczony do dziesięciu
nie decyduje o chwili
pierwsza odsłona
miażdży
nastąpią silniejsze
żądło ostatecznie konfrontuje
świadomą myśl z
nieuniknionym
krawędź przeraża
wysokim napięciem
złamane ramiona
wywieszają biel albo
podejmują melodię
dłonie wyklaszczą podziw
Moja ocena
...dystans do samego siebie czy sprawy?My rating
Przeczytałam właśnie...
... i myślę nad tym, co chciałeś przekazać. Niepotrzebnie przeczytałam wypowiedź Waldemara przed przeczytaniem wiersza bo zaczynam dostrzegać ten ring o którym pisze ;)Stworzyłam sobie w głowie własną interpretację. Zastanawiałam się czy kilka słów nie sugeruje różańca... A może to kwestia przyjmowania rad, konstruktywnej krytyki...?
Nie daje mi to spokoju więc będę się nadal zastanawiać. Zaszalałeś M. ;)
@Waldemar Kostrzębski
dobry drenaż,lecz nie każda walka musi mieć ring;
już parę osób zasugerowało, że
zagmatwałem,
czas pokaże czy dotarło tam
gdzie miało
;)
Moja ocena
Albo mi moja wyobraźnia spłatała figla albo to jest naprawdę o walce na ringu bokserskim.My rating