a jego imię...
mała rączyna
oczy wtopione w szarość
usta całują kamyk po kamyku
w siedmiomilowym bucie
uśpiony granat
gorącym spływa potem
słonecznik otula parkan
w milczeniu zwiesza głowę
pestkami napełnia lufę karabinu
oczy wtopione w szarość
usta całują kamyk po kamyku
w siedmiomilowym bucie
uśpiony granat
gorącym spływa potem
słonecznik otula parkan
w milczeniu zwiesza głowę
pestkami napełnia lufę karabinu
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
dobre...My rating
Moja ocena
Wyborne. Ale się rozkręciłaś. Brawo.