drugi raz...

author:  djjw
5.0/5 | 5


Słowem wstępu:
Drogi Czytelniku,
jeśli nie chcesz tracić dobrego humoru, nie radzę czytać tych smutków, żalu i bezsilności...
to tak jakby kontynuowanie utworu "po nim", ale już w stosunku do następnego Przyjaciela...





Znowu wieczór
znowu ta zdradziecka pora
01.10.2008r. o 18:30 zgasła pierwsza ma Iskierka
teraz gaśnie kolejna...
właśnie wieczorami

Z pierwszą Iskierką wychowałam się
z Nią u swego boku poznawałam świat
Myślałam, że to będzie trwać wiecznie
Po prawie 11 latach zgasła
a wraz z Nią - część mnie

Odżyłam przy tricolorowym ADHD
Znów pokochałam
znów promieniałam
znów żyłam złudną nadzieją
dwa lata...

Dwa tygodnie temu
feralnego wieczora
dwa ataki
Panika, strach, rozpacz...
Nadal złudna nadzieja

Od tamtej pory
aż do wczorajszego wieczora
zero objawów
zero lęku i strachu
znowu psoty i zabawa

Nagle... w jednej chwili skamieniałam
Ten hałas
ten krzyk rozpaczy
To napięcie i to drżenie
tak wątłego ciała

Stanął czas
Znowu coś we mnie umarło
Umarła radość życia
Znów odpychająca powaga i posępność
w mej duszy zagościła

A ta Iskierka omdlała
po zaledwie dwóch kwadransach
mimo że się zataczała
cieszyła się
bawić się chciała

On nieświadomy niczego
a ja świadoma wszystkiego
żałowałam...
że razem z nim
cieszyć się nie zdołałam

Obserwacja
odwlekanie kolejnych ataków
nieznany czas
jedynie to zostało
do końca

Zaciskam oczy, szczękę, pięści
Pod wpływem kotłujących się myśli
zwierciadła duszy ronią łzy
Przytulając Go do serca drżę na myśl...
Czy to już ostatni raz czuję to ciepło?

Każdy dzień traktując jak ostatni
żyjąc od ataku do ataku
niszczącego tę bezbronną i niewinną Iskierkę
pogrążona w najokrutniejszych myślach
znów staję się litą skałą...

Wieczór - coraz bardziej znienawidzona pora
Mimo swego piękna i uroku
ten mrok
zawsze kryje coś...
coś rujnującego czyjeś życie

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

@Waldemar Kostrzębski

Dziękuję, Pańskie słowa są balsamem dla duszy.
04.07.2011,  djjw

Moja ocena

Przeczytałem od deski do deski i nie straciłem dobrego humoru. Zamyśliłem się. Los jest często bezwzględny wobec nas, to wieczny szyderca. Pięć gwiazdek za odwagę i potrzebę prezentacji nam wszystkim tutaj tych bolesnych i intymnych przeżyć.
My rating:  

@Łukasz Pankowiec

Dziękuję...
Owszem, masz rację.
Jednakże w tym przypadku, temu cudownemu ciepłu towarzyszy przenikliwy ból.
Nie wiem co gorsze, bo i jedno, i drugie pozostanie w pamięci, we wspomnieniach, już po raz wtóry...
04.07.2011,  djjw