Bezdomny
Podszedł do mnie człowiek
Z opaską na twarzy
Na imię miał Bezdomny
Jak się nie marzy
Ludzie odrzucili go
Bo był inny
Ale to człowiek kompletnie
Niewinny
Jałmużna spływa po
Dachu samochodu
Aby ten biedny
Nie umarł z głodu
Ktoś w okularach
Z bogatej rodziny
Śmieję się , uśmiecha
Szydzi, robi dziwne miny
Krzyczy dlaczego , po co , na co
Jest to dla mnie kompletny ladaco
Zignorował troskę i pracę człowieka
Twierdząc, że na nie
Nikt wcale nie czeka
Październik 1997
Z opaską na twarzy
Na imię miał Bezdomny
Jak się nie marzy
Ludzie odrzucili go
Bo był inny
Ale to człowiek kompletnie
Niewinny
Jałmużna spływa po
Dachu samochodu
Aby ten biedny
Nie umarł z głodu
Ktoś w okularach
Z bogatej rodziny
Śmieję się , uśmiecha
Szydzi, robi dziwne miny
Krzyczy dlaczego , po co , na co
Jest to dla mnie kompletny ladaco
Zignorował troskę i pracę człowieka
Twierdząc, że na nie
Nikt wcale nie czeka
Październik 1997
My rating
My rating
My rating