Trwam

author:  renee
4.9/5 | 11


Błyszczą srebrzyście w słońcu
mokre liście dębu
kołysane delikatnie wiatrem

Tak słyszę cię ale
nie nie wpędzisz mnie
nie w poczucie winy

Niczego nie żądałam
niczego nie obiecałam
to ty chciałeś czasu

Nie nie zaufałeś mi
nie dałeś siebie
to ja jestem oparciem

Nawet o tym nie myśl
nie nie zagłaszczesz mnie
nie próbuj poskromić

Kukułka w oddali kuka
bocian nad głową lata
żurawie na łące krzyczą



 
COMMENTS


@Krzysztof Cysior Deroń

Rozdwojenie jaźni - to dobry strzał ;)
Mimo wszystko trwam.
To on uważa, że jestem jego oparciem.
Nie porzucę przyjaciela w potrzebie
choćby nasze drogi miały się rozejść.
27.06.2011,  renee

My rating

* * * * *
omyłkowo wyszło 4 gwiazdki.
My rating:  

Moja ocena

Dodaje, go do ulubionych ... Ale przy tym muszę powiedzieć, że mam rozdwojenie jaźni :-) Z jednej strony jakbym słyszał swoją brzózkę, co szumi i mówi to ja byłam oparciem dla ciebie, z drugiej zaś, dzisiaj w nocy skrytykowałem inny wiersz o mniej więcej tej samej tematyce nastawienia kobiety do mężczyzny. Paradoks kłamcy, czy mój własny formalizm? Nie wiem, ale staram się czuć ...
My rating:  

My rating

My rating:  
26.06.2011,  Tymon Dan

My rating

My rating:  
25.06.2011,  airam

@wiatr-w-oczy

wszystko zdarzyć się może... ;))
25.06.2011,  renee

@rene

bo one najczęściej znienackują:) Dnia nie znasz ani godziny... gdy ciotka nie przyjdzie w odwiedziny:)

My rating

My rating:  

@wiatr-w-oczy

eetam... nic mi jeszcze do tej pory nie przyniosły... ;))
25.06.2011,  renee

Moja ocena

Ty z tymi bocianami to uważaj... wiesz co one przynoszą!:)
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.06.2011,  Laczek10

My rating

My rating: