Pod niebem van Gogha
Czas nieugięty, cierpki los –
nieprędkie ukojenie!
Chwilą minioną zwiędły kłos
w skibie chleba czerstwieje.
W leciwych dłoniach martwy tusz
gwiazd perlistością dzierga
poemat życia pośród róż –
nie zadrży nawet warga.
Jednak, gdy słońce wzejdzie gdzieś,
dzień rozpromieni niebo.
Plon obumarły będzie nieść
zmartwychwstałe trawy źdźbło.
A Ty człowiecze, odrzuć żal,
otrzep z kolan piach i wstań.
Uśmiechnij się, spojrzyj w dal,
tam ziemskiej wędrówki łan.
Kasia Dominik
nieprędkie ukojenie!
Chwilą minioną zwiędły kłos
w skibie chleba czerstwieje.
W leciwych dłoniach martwy tusz
gwiazd perlistością dzierga
poemat życia pośród róż –
nie zadrży nawet warga.
Jednak, gdy słońce wzejdzie gdzieś,
dzień rozpromieni niebo.
Plon obumarły będzie nieść
zmartwychwstałe trawy źdźbło.
A Ty człowiecze, odrzuć żal,
otrzep z kolan piach i wstań.
Uśmiechnij się, spojrzyj w dal,
tam ziemskiej wędrówki łan.
Kasia Dominik
My rating
My rating