Wiersz nieukończony
Szroni się, powoli skuwa serce groza.
Coś ponad, coś na łasce Boga,
zawieszone jeszcze mało słyszalnym
grzmotem, burza sroga
ponad światem, coś spoza
ognistych wyrzutów słońca.
Liczę lata, trochę tych szczęśliwych
chwil, wciąż mam wstążki szpitalne
z rączek moich dzieci.
W ciszę wsłuchuje się serce marne
zaklinając, by żywych strzegli
umarli, modlitwą bez końca.
Ale jeszcze cicho, spraw zwykłych
natłoki, zdarzeń tworzących dzień
pajęcze nici, jakiś wiosny zew...
Choć w tle już cień.
Niepokój nikły
zaciąga wilgotną mgłą..
Coś ponad, coś na łasce Boga,
zawieszone jeszcze mało słyszalnym
grzmotem, burza sroga
ponad światem, coś spoza
ognistych wyrzutów słońca.
Liczę lata, trochę tych szczęśliwych
chwil, wciąż mam wstążki szpitalne
z rączek moich dzieci.
W ciszę wsłuchuje się serce marne
zaklinając, by żywych strzegli
umarli, modlitwą bez końca.
Ale jeszcze cicho, spraw zwykłych
natłoki, zdarzeń tworzących dzień
pajęcze nici, jakiś wiosny zew...
Choć w tle już cień.
Niepokój nikły
zaciąga wilgotną mgłą..
My rating
My rating
My rating
My rating