Marzenia ukryte w płatkach rumianku
Móc jeszcze kiedyś, tak bardzo bym chciała,
ujrzeć wchód słońca i błękitność nieba.
Nie czuć cierpienia i nie bić na alarm,
gdy w kruchym ciele ból serce rozdziera.
Pragnę ponownie usłyszeć czyżyka,
umajać zmysły zapachem konwalii.
Zagłuszyć smutek, gdy zaczyna świtać,
aby tęsknota zniknęła w oddali.
Pełna ufności w miłosierdzie Boże,
chwytam za pióro i uwieczniam życie,
które wiotczeje, kiedy na snu drodze,
zamykam oczy i testament piszę.
I choć za chwilę odejdę bez echa,
jestem szczęśliwa, że dane mi było
pośród ziół polnych na bosaka biegać
i być po prostu zwyczajną dziewczyną.
Kasia Dominik
ujrzeć wchód słońca i błękitność nieba.
Nie czuć cierpienia i nie bić na alarm,
gdy w kruchym ciele ból serce rozdziera.
Pragnę ponownie usłyszeć czyżyka,
umajać zmysły zapachem konwalii.
Zagłuszyć smutek, gdy zaczyna świtać,
aby tęsknota zniknęła w oddali.
Pełna ufności w miłosierdzie Boże,
chwytam za pióro i uwieczniam życie,
które wiotczeje, kiedy na snu drodze,
zamykam oczy i testament piszę.
I choć za chwilę odejdę bez echa,
jestem szczęśliwa, że dane mi było
pośród ziół polnych na bosaka biegać
i być po prostu zwyczajną dziewczyną.
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating