Brzask
Najbardziej kocham
nowy dzień o świcie
sen się już pożegnał
noc pachnie wciąż tobą
Brzask puka do okna
wokół mgła się ściele
księżyc pomylił fazy
i płacze nad sobą
Po erupcji światła
ociemniały oczy
przez ażur firanki
słońce się przedziera
jasnością mnie kusi
obietnicą karmi
nadzieją otula
i senność odpiera
Poblask się natęża
przygniata od wschodu
wyrzucam z pamięci
półsenne marzenia
Tęsknota za tobą
siłą jest witalną
apetyt na życie
potęgą istnienia
nowy dzień o świcie
sen się już pożegnał
noc pachnie wciąż tobą
Brzask puka do okna
wokół mgła się ściele
księżyc pomylił fazy
i płacze nad sobą
Po erupcji światła
ociemniały oczy
przez ażur firanki
słońce się przedziera
jasnością mnie kusi
obietnicą karmi
nadzieją otula
i senność odpiera
Poblask się natęża
przygniata od wschodu
wyrzucam z pamięci
półsenne marzenia
Tęsknota za tobą
siłą jest witalną
apetyt na życie
potęgą istnienia
My rating
Moja ocena
cudowny poranek...Piękne!
Półsenne, rozmarzone, otulone miłością.Twoje wiersze mają zapach, aż dech zapiera:)
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
... te tęsknoty... miłe wersy !My rating
My rating
My rating