Jakiegoś razu
Noktambuliczne myśli
spływają ciekiem
błękitno-złotego śnienia
po krawędzi onirycznego
delirium kiedy
nieuchwytna w locie chwila
zrodzona z cytologii słów
grzęźnie na odległość
spaczonych marzeń
Konwencja irracjonalnych rojeń
przeistacza się wówczas
w insygnium wiersza
bez przebudzenia
Kasia Dominik
spływają ciekiem
błękitno-złotego śnienia
po krawędzi onirycznego
delirium kiedy
nieuchwytna w locie chwila
zrodzona z cytologii słów
grzęźnie na odległość
spaczonych marzeń
Konwencja irracjonalnych rojeń
przeistacza się wówczas
w insygnium wiersza
bez przebudzenia
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating