Czas Apokalipsy
W ciszy sennego świtu
stalowe ptaszysko uderzyło w filar nieba
– żniwa śmierci ogłaszając.
Z chmur wyłonił się grad jęków,
przerażenie, kurzu i setki ofiar,
które ugrzęzły pod stosem gruzu.
Chwila ciszy – świat zamarł,
miliony oczu czekało co będzie dalej…
Opustoszałe ściany, martwe telefony,
media przepasane czarną wstęgą,
osierocone rodziny, kondukty żałobników,
przeludnione cmentarze, zapach siarki
i śmiech pradawnej bestii spragnionej krwi,
w pomście za dawne krzywdy.
Antychryst wypełznął z pieczary,
siejąc popłoch, panikę i terror.
Godzina Apokalipsy wybiła…
Teraz, kiedy krzyki zamilkły,
pył rozwiał wiatr odnowy,
człowieczeństwo podnosi się z ziemi,
składając na ołtarzu świata
hołd tym, którzy tamtego dnia
stali się pastwą
jeźdźca na ognistym koniu.
Kasia Dominik
stalowe ptaszysko uderzyło w filar nieba
– żniwa śmierci ogłaszając.
Z chmur wyłonił się grad jęków,
przerażenie, kurzu i setki ofiar,
które ugrzęzły pod stosem gruzu.
Chwila ciszy – świat zamarł,
miliony oczu czekało co będzie dalej…
Opustoszałe ściany, martwe telefony,
media przepasane czarną wstęgą,
osierocone rodziny, kondukty żałobników,
przeludnione cmentarze, zapach siarki
i śmiech pradawnej bestii spragnionej krwi,
w pomście za dawne krzywdy.
Antychryst wypełznął z pieczary,
siejąc popłoch, panikę i terror.
Godzina Apokalipsy wybiła…
Teraz, kiedy krzyki zamilkły,
pył rozwiał wiatr odnowy,
człowieczeństwo podnosi się z ziemi,
składając na ołtarzu świata
hołd tym, którzy tamtego dnia
stali się pastwą
jeźdźca na ognistym koniu.
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating