Czas Apokalipsy

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 3


W ciszy sennego świtu
stalowe ptaszysko uderzyło w filar nieba
– żniwa śmierci ogłaszając.

Z chmur wyłonił się grad jęków,
przerażenie, kurzu i setki ofiar,
które ugrzęzły pod stosem gruzu.

Chwila ciszy – świat zamarł,
miliony oczu czekało co będzie dalej…

Opustoszałe ściany, martwe telefony,
media przepasane czarną wstęgą,
osierocone rodziny, kondukty żałobników,
przeludnione cmentarze, zapach siarki

i śmiech pradawnej bestii spragnionej krwi,
w pomście za dawne krzywdy.

Antychryst wypełznął z pieczary,
siejąc popłoch, panikę i terror.

Godzina Apokalipsy wybiła…

Teraz, kiedy krzyki zamilkły,
pył rozwiał wiatr odnowy,
człowieczeństwo podnosi się z ziemi,
składając na ołtarzu świata
hołd tym, którzy tamtego dnia
stali się pastwą
jeźdźca na ognistym koniu.

Kasia Dominik

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
11.09.2023,  ania

My rating

My rating: