Jego wysokość
Nim jeszcze słonko ze snu się zbudzi,
Nim w świt leniwy wlać zdąży życie,
Nim kur porannym pianiem gardziel utrudzi,
Rozlega się, jak co dzień, straszliwe wycie,
Które błogostan leniwej jutrzni burzy.
To Jego Wysokość Kot z nocnej podróży
Powraca
I swoje przybycie ogłasza dostojnie.
A człowiek smacznie, choć bogobojnie
Chrapie sobie i pospałby jeszcze.
Lecz ten prując ryja, niczym stary pijak
W drzwi drapie, aż szkliwo w zębach trzeszczy!
Służbę woła,
Że na łowach się umęczył
I żeby natychmiast do stołu podano,
Zgoła za nic sen cudzy mając,
Skoro sam rano nie śpi.
A kiedy już Jego Dostojność się nażre,
Na fotel, niby na tron zwinnie wskoczy,
Wnet służba niezwłocznie ma zacząć go pieścić;
Wszak właśnie Jego Dostojność Król Kot to uroczy.
Eh, mruży wtedy oczy,
Przeciąga się, mruczy, ziewa,
Brzuch nadstawia, a i lwi pazur wysunie czasem.
I się nie pogniewa,
Gdy ktoś go przezwie spasionym grubasem.
Lecz spróbuj go zdjąć z tronu!
Dopiero ci zaśpiewa,
Pazur zmieni w szpony,
Wtedy nie ma przebacz,
Człowieku szalony.
Ale nie mów, że kot niewdzięczny,
Że sług swoich kochać nie umie.
Gdy go poprosisz – chętnie się posunie
I miejsce przy sobie zrobi.
Na nogi ci wskoczy i w kłębek się zwinie,
A językiem kocim
Mruczeć zacznie bajki w szaro-burym rymie…
Z kotem trzeba po dobroci.
Nim w świt leniwy wlać zdąży życie,
Nim kur porannym pianiem gardziel utrudzi,
Rozlega się, jak co dzień, straszliwe wycie,
Które błogostan leniwej jutrzni burzy.
To Jego Wysokość Kot z nocnej podróży
Powraca
I swoje przybycie ogłasza dostojnie.
A człowiek smacznie, choć bogobojnie
Chrapie sobie i pospałby jeszcze.
Lecz ten prując ryja, niczym stary pijak
W drzwi drapie, aż szkliwo w zębach trzeszczy!
Służbę woła,
Że na łowach się umęczył
I żeby natychmiast do stołu podano,
Zgoła za nic sen cudzy mając,
Skoro sam rano nie śpi.
A kiedy już Jego Dostojność się nażre,
Na fotel, niby na tron zwinnie wskoczy,
Wnet służba niezwłocznie ma zacząć go pieścić;
Wszak właśnie Jego Dostojność Król Kot to uroczy.
Eh, mruży wtedy oczy,
Przeciąga się, mruczy, ziewa,
Brzuch nadstawia, a i lwi pazur wysunie czasem.
I się nie pogniewa,
Gdy ktoś go przezwie spasionym grubasem.
Lecz spróbuj go zdjąć z tronu!
Dopiero ci zaśpiewa,
Pazur zmieni w szpony,
Wtedy nie ma przebacz,
Człowieku szalony.
Ale nie mów, że kot niewdzięczny,
Że sług swoich kochać nie umie.
Gdy go poprosisz – chętnie się posunie
I miejsce przy sobie zrobi.
Na nogi ci wskoczy i w kłębek się zwinie,
A językiem kocim
Mruczeć zacznie bajki w szaro-burym rymie…
Z kotem trzeba po dobroci.
My rating
My rating
@all
serdeczne dzięki wszystkim.@Waldemar Kostrzębski
cieszy mnie Twój kot. Dzięki.My rating
My rating
My rating
Moja ocena
rewelacja mistrzu!!!Moja ocena
ostatnia linijka - true, oj true... ;)My rating
Cud, miód i ultramaryna
Wiecie co?Chyba i ja mam kota bo ta bajka strasznie mi się podoba.
My rating
My rating
Moja ocena
Ty to masz Kota;))My rating
My rating
@wiatr-w-oczy
:))))@rene
ale ja mam kota akrobatę, bo na punkcie!:)@wiatr-w-oczy
tak ja mam :)))@tatarak
a z takim kotem jest podobnie:)@LilaNocna
albo zaburzenia widzenia po spożyciu napoju... z kocimiętki:)@rene
każdy ma kota:)Moja ocena
koty, alibi...........ty moje kochanie@wiatr-w-oczy
dwa kotyto co najmniej
trzy osobowości :)
Moja ocena
kota to i ja mam ;)@LilaNocna
chyba, że ma się dwa:))Moja ocena
jak się ma kotato kot się ma ;)