Zepchnięta w kąt zapomnienia
Niezdarnie
próbuję skleić
swe skrzydła
podarte
na strzępy
wystarczy
twoje spojrzenie
by złożyć je w całość
twój oddech
by się trzymały mych ramion
dotyk
by znów były zdolne
unieść mnie
ponad marzenia
wystarczysz Ty
a jednak wciąż się szamotam
trzepocząc kikutami z piór
próbuję skleić
swe skrzydła
podarte
na strzępy
wystarczy
twoje spojrzenie
by złożyć je w całość
twój oddech
by się trzymały mych ramion
dotyk
by znów były zdolne
unieść mnie
ponad marzenia
wystarczysz Ty
a jednak wciąż się szamotam
trzepocząc kikutami z piór
....
ponownie.." trzepocząc kikutami z piór "
zaczynam się zastanawiać czy nie masz nic wspólnego z czarną magią albo okultyzmem :P
skąd znasz moje myśli??
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
niezwyczajne;)My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
smutne...piękne...My rating
Moja ocena
bardzo lotne ulotne smutno zwiewne...tylko
"swe" w pierwszej strofie nie współbrzmi
bez niego strofa przyspiesza i nie jest tak oczywista
Moja ocena
Pięknie i obrazowo. Miłość jest lekarstwem na wszystko.