anomalia | version: 7.10.2014 12:53
na oknach wciąż kwitną pelargonie
w tym roku lato zostaje na zimę
zadamawia się bez uzasadnienia
nic nie mówi nie wyjeżdża po prostu
w niewietrzone palta wgryzają się mole
myję szyby oranżerii po deszczu
przecież słońce i wszystko w jupiterach
daję szansę sąsiadom na inspekcję
w cieniu rolet otwieram laptopa
rzucam okiem na zielone liście
drzewa też zachwyca druga młodość
rezygnują z bogactwa jesieni
miałam pisać o interfejsach
mądrzyć się o łącznikach do tradycji
mnie też lato ujęło wiernością
zniknął problem pod sufitem z błękitu
w tym roku lato zostaje na zimę
zadamawia się bez uzasadnienia
nic nie mówi nie wyjeżdża po prostu
w niewietrzone palta wgryzają się mole
myję szyby oranżerii po deszczu
przecież słońce i wszystko w jupiterach
daję szansę sąsiadom na inspekcję
w cieniu rolet otwieram laptopa
rzucam okiem na zielone liście
drzewa też zachwyca druga młodość
rezygnują z bogactwa jesieni
miałam pisać o interfejsach
mądrzyć się o łącznikach do tradycji
mnie też lato ujęło wiernością
zniknął problem pod sufitem z błękitu
Poem versions
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Normalia.Pozdrawiam
My rating
My rating
My rating
@
u mnie też nie wszystko takie sierpniowe, ale na użytek wiersza pominęłamMoja ocena
a moja prowansja na balkonie spaździerniczała, jak mówi mistrz Poniedzielski... Pozdrowienia !My rating
My rating