Banalny strach przed nadzieją | version: 1.10.2013 23:57
W szarości dnia powszedniego
banałach codzienności
nocnych rozterkach
co dalej
Spotkalam Twoje oczy
Więcej przecież nie trzeba
prócz pełnych blasku spojrzeń
niewidocznych gestów
szepczących kruche słowa.
Tak mało
Może za wiele
Strach, że się rozpłyniesz,
Pękniesz jak bańka mydlana
w niespodziewaną godzinę
banałach codzienności
nocnych rozterkach
co dalej
Spotkalam Twoje oczy
Więcej przecież nie trzeba
prócz pełnych blasku spojrzeń
niewidocznych gestów
szepczących kruche słowa.
Tak mało
Może za wiele
Strach, że się rozpłyniesz,
Pękniesz jak bańka mydlana
w niespodziewaną godzinę
Poem versions
- 11.10.2013 18:30
- 1.10.2013 23:57
- 30.09.2013 22:05
- 30.09.2013 22:03
- 30.09.2013 21:59
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
To przychodzi...
....czasem wcześniej czasem później czasem wcale.Ale pada to pytanie;
To co? Już nigdy?
Reszta też trochę póżniej.
My rating
@
OK !@
....napisałam próbną wiadomość na pocztę e-mail,czekamna odpowiedż na poczcie eMuLTIipoetryPozdrawiam
@
szanuję tajemnice,Serdecznie pozdrawiam :)
@
Witam MalwinkoWiem,że literacko jestem jeszcze "daleko od szosy",ale autentyczność,to moje drugie imię,
Pozdrawiam :-)))wiedząc,dlaczego między innymi dziś pojawił się ten wiersz.....:-)
Moja ocena
temat ładny, strach przed utratą.......:)