Inni. | version: 18.05.2018 10:17
Przełączam się na autopilota.
Świat mnie wyręcza.
Sumienie przykryłam bardzo drogą chustą,
malowaną ręcznie.
Wolna wola to już przeżytek,
nie mogę być niemodna.
Zrozumiałam
długi artykuł mądrego dziennikarza.
Bez słownika.
Wystarczy.
Ale wiersze
-ciągle są żywe i dręczą mnie
impulsami,
jak pocałunki.
Na nic zdaje się zamykanie ich.
Ręcznie przepisałam,
dopieściłam.
Zasuszyłam jak motyle.
I nic.
Ciągle są żywe.
Marny ze mnie killer.
Świat mnie wyręcza.
Sumienie przykryłam bardzo drogą chustą,
malowaną ręcznie.
Wolna wola to już przeżytek,
nie mogę być niemodna.
Zrozumiałam
długi artykuł mądrego dziennikarza.
Bez słownika.
Wystarczy.
Ale wiersze
-ciągle są żywe i dręczą mnie
impulsami,
jak pocałunki.
Na nic zdaje się zamykanie ich.
Ręcznie przepisałam,
dopieściłam.
Zasuszyłam jak motyle.
I nic.
Ciągle są żywe.
Marny ze mnie killer.
Poem versions
- 13.04.2020 20:19
- 8.12.2018 15:53
- 9.07.2018 13:34
- 18.05.2018 10:17
My rating
My rating
My rating
My rating