Złoty deszcz | version: 24.05.2018 01:15

author: Ula eM
5.0/5 | 5


Czemu tak pragnę się wyciszyć,
schować za czyimś parasolem,
w szerokich ramionach,
albo chociaż wśród tych uparcie zielonych liści.

Wiem,że wystarczy zmrużyć oczy,
świat zamienić w rampę starego kina
i już jest dobrze.

Gdybym usiadła
na schodach
tej paryskiej białej swiątyni
umarłabym z żalu,
bo za późno - dałam się oszukać.

Bo składałam w Banku Wszechrzeczy
bilety do Nieba.

Chociaż
czasami,gdy pomyślę
- Boże, jakieś odsetki!
- spada nagle złoty deszcz.

I
chyba mam szczęśliwe życie.
Mimo wszystko.

Poem versions

 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
23.05.2018,  Dekameron