Cząstka | version: 27.01.2017 14:46

refers: Kropla
5.0/5 | 1


Rozpływa się brylująca forma złudzeń, tanich zamienników świadomości, gotowych się poświęcać własnej akceptacji, wchłoniętej iluzji, wyciekłych znamion epoki, ugruntowanych w emigrujących uczuciach, dla których trudno znaleźć miejsce, formę stałość, synonim który by w pełni gwarantował oparcie , odzwierciedlenie tej wybrakowanej cząstce egzystencji. Stłumione niosą się tłumnym szykiem, krople wiary wypełnione cząsteczkami nadziei, może prawdy, nieroztropnie rozchodzącej się według ścisłych norm, wzorców, schematów połączeniowych w ścisłe związki struktury, jakby roztańczone w tej całej nieświadomej prawidłowości, powściągliwej w zamiary, obecne i obce, rozniecone szklistym poszanowaniem wartości, uciekających przed nieuchronnym wymarciem, zmianą stanu, miejsca, przynależności do własnego źródła. Symbolicznie tylko słowo staje się płynne, przenika, przeciska się przez warstwy, bariery świadomościowe aby zostać pojęte, przyswojone, aby wzięło udział w kształcie w jakim się odbije, w jakim sponiewiera ducha, eugeniczną forma rozwoju, zmiany przyziemnych szlaków na których błądzą wartości, zmorzone maniery, wątpliwość względem narzuconych wzorców, nie całkiem jasnej powinności, nie całkiem dojrzałemu stronnictwu niewoli. Zanika ciekawość w człowieku, ciekawość nieznanego, zrzucamy z siebie bierzmo poznania niczym pozbywalibyśmy się powrozu określającego granice naszej przynależności, tożsamości zamkniętej w idei, w pochodnej różnicowania, naszej próżnej perspektywy, powołanej by bronić terytorium, przed tą różnicą, przed katastrofą, przed cudzym innym gorszym nie znanym, i niekoniecznym w kończącej się rychłej stagnacji. Człowiek skwapliwie dąży do znalezienia formuły, związku który otworzy nowe możliwości, dla zszargałej egzystencji, splugawionej moralności, zdeptanej wolności i choćby i mając już choćby koncepcję, choćby zamysł, będzie stronił by się dzielić, by ją rozmnażać, by rozkorzeniać ją rozsadzać, pozwolić ją nabywać, celebrować: pochodzenie, niezależność źródła, stałość miary, czy przynajmniej tymczasowość, na poczet nowej formuły, innego źródła, może większego uznania, trafniejszych prawidłowości. Konieczność, jak zwykle rezolutna powinność, która każe nam się mierzyć, walczyć o pozycję o własną harmonię, o status w spiskującym świecie, który się broni i atakuje, którego drogi mogą być wiecznie rozróżniane znakami zakazu nakazu nie zawsze znane i krótkie czy gdzieś w ogóle prowadzą, na jakieś schronienie ku lepszym widokom, perspektywom nabytym od świata, który zanim się wykończy wykończy ten świat.

Poem versions

 
COMMENTS


My rating

My rating: