Nasza lipo | version: 3.10.2015 14:40
Rosłaś na rozstaju dróg, dorodna
obfita w liście. Zachwycałaś o każdej
porze. Najbardziej kiedy zakwitałaś.
Byłaś punktem spotkań dzieciaków
idących drogi do szkoły. Kawał drogi.
Nieraz podglądałaś namiętne pocałunki.
Zasłaniałaś przed wstydem
konarami powracających z baru.
Bo nogi odmawiały posłuszeństwa.
Pozwalałaś ranić się pineskami,
by łączyć łzy z wypisującymi klepsydrę.
Niejednokrotnie uratowałaś życie
naprowadzając kierowców na pilne wezwania.
Wydano zaoczny wyrok na ciebie.
Z braku świadomości czym dla nas byłaś.
Wybacz nam, zrobiono to poza nami.
obfita w liście. Zachwycałaś o każdej
porze. Najbardziej kiedy zakwitałaś.
Byłaś punktem spotkań dzieciaków
idących drogi do szkoły. Kawał drogi.
Nieraz podglądałaś namiętne pocałunki.
Zasłaniałaś przed wstydem
konarami powracających z baru.
Bo nogi odmawiały posłuszeństwa.
Pozwalałaś ranić się pineskami,
by łączyć łzy z wypisującymi klepsydrę.
Niejednokrotnie uratowałaś życie
naprowadzając kierowców na pilne wezwania.
Wydano zaoczny wyrok na ciebie.
Z braku świadomości czym dla nas byłaś.
Wybacz nam, zrobiono to poza nami.
Poem versions
- 3.10.2015 20:30
- 3.10.2015 14:40
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
*
dziękuję Wam wszystkim, za poczytanie@ Marku
dziękuję. Niezrozumiałe bywają decyzje urzędasów.
My rating
My rating
Moja ocena
Temat nie wymaga uzasadnień.My rating
Moja ocena
Piękny wierszMy rating