Szczęście
Nie więźcie mnie, nie więźcie,
Nie powstrzymujcie mnie!
Ja muszę gonić szczęście,
Co szlakiem wiosny mknie.
Tak szybko, szybko pierzcha,
Tak wciąż ucieka z rąk!
Gdzie chwycę — tam już zmierzcha,
Już w nowy skwita pąk...
Nie przekwitł mi sasanek
Ukryty jeszcze w śnieg —
A już kaczeńców wianek
Na modrym stawie legł...
Wczoraj mi błysł rozkwitły
Siały wiśniowy sad —
A dziś puch bzu błękitny
Na moje oczy padł...
Nie więźcie mnię! Nie więźcie!
Nie powstrzymujcie mnie!
Może dogonię — szczęście —
Co kwitnie — w białym bzie.
Nie powstrzymujcie mnie!
Ja muszę gonić szczęście,
Co szlakiem wiosny mknie.
Tak szybko, szybko pierzcha,
Tak wciąż ucieka z rąk!
Gdzie chwycę — tam już zmierzcha,
Już w nowy skwita pąk...
Nie przekwitł mi sasanek
Ukryty jeszcze w śnieg —
A już kaczeńców wianek
Na modrym stawie legł...
Wczoraj mi błysł rozkwitły
Siały wiśniowy sad —
A dziś puch bzu błękitny
Na moje oczy padł...
Nie więźcie mnię! Nie więźcie!
Nie powstrzymujcie mnie!
Może dogonię — szczęście —
Co kwitnie — w białym bzie.
COMMENTS
ADD COMMENT