Plamy

Autor:  Mills
5.0/5 | 3


Rosła ze mną moja sukienka
Była już krótka, z falbankami, długa
Na nas dwoje i mnie samą
Czarna, biała, kolorowa
Miękka, gładka, zgrzebna

Lubiła ona spacery, te w górach i te nad morzem
Krzesła miekkie i twarde w kawiarniach
Siodełko rowera, przytulność foteli
Kochane twe ręcę szewki gładzące
Odcisk twej twarzy w materiału splotach
W rytmie muzyki wirowanie, taniec

Pisałam dla niej scenariusze,
Nieświadomie, świadomie
Eksploatowałam solidnie, produkując plamy

I choć piorę, czyszczę, suszę
Tę sukienkę i mą duszę
Wciąż wychodzą, szydząc
Z wysiłków moich
By miłość naszą, życie moje
przed starymi plamami ochronić

Kłaniam ci się suknio moja
Za twą wierną służbę dziękuję
Szewki już nie takie mocne
Tu i tam coś prześwituje
A ty nadal taka chętna
I z tą plamą jesteś piękna
Nie święta, poprostu moja
Taką cię kocham i akceptuję

Das Gedicht wurde übersetzt von:


 
Kommentare


Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung:  

Meine Bewertung

Meine Bewertung: